Reviewer: Miriel (Podpis) · Date: 2008-01-15 14:40 · On: Rozdzia?? 1 - Dar
Ju? sam pocz?tek - motto - daje do my?lenia. Cz?sto spotykam si? z myleniem tych poj??, ludziom wydaje si?, ?e je?eli ju? znamy motywy czyjego? dzia?ania, to nale?y t? osobe usprawiedliwi?. Niekoniecznie. Zrozumienie motywów nie zmienia faktów, nie niweluje z?a. Dajmy na to, kto? bije w?asne dzieci, a dowiadujemy si?, ?e sam mia? nieszcz??liwe dzieci?stwo - post?powanie takiej osoby mo?emy zrozumie?, mo?emy nawet jej wybaczy?, albo i wspó?czu? nawet - ale nie usprawiedliwi?. Cz?sto te? niektórzy boj? si? podejmowa? próby zrozumienia dzia?ania Z?a, bo boj? si?, ?e zrozumienie motywów Z?a zmusi ich do zaakceptowania Z?a, do zgody ze Z?em. Nie musi tak by?. Ale... mo?e. Bo Z?o jest przewrotne i mo?e wygra?, omami? cz?owieka, wykorzysta? jego s?abo?ci, tak jak Morgoth wykorzysta? Hurina, potem Turina, jak Sauron wykorzysta? naturalne pragnienia ludzkich w?adców.
Sauron, przewrotny i sprytny. W tym tek?cie jasno wida?, ?e to wyszkolony manipulator, ?wietny aktor i znawca ludzkiej psychiki, a to okaza?o si? cenn? umiej?tno?ci?. W jego oczach, które powinny wyra?a? prawd? o duszy, wida? wdzi?czno??, ?zy wzruszenia nawet, jego g?os cichy, pe?en pokory... Ka?dy cz?owiek da?by si? nabra?. To maskarada tak doskona?a, ?e nawet elfowie, którzy przecie? widz? tak?e ?wiat duchowy, nie przejrzeli Annatara. Tylko niektórzy z elfów poczuli obaw? przed nim, a to zrodzi?o nieufno??.
Tak mi si? wzi??o na refleksje ;-) ?e najbardziej przekonuj?ce k?amstwo jest takie, które oparte jest na prawdzie. Takie jest najbardziej przewrotne. Takim w?a?nie Glaurung zwiód? Turina. Takim, wykrzywionym przez z?o?liwo?? i okrucie?stwo torturowa? Morgoth Hurina. Takim te? Sauron (zdolny ucze? swego mistrza) mami serca ludzi. Czy kto? si? dziwi, ?e mu si? nie oparli? Ja nie. Bo nie mieli ?adnej szansy, moim zdaniem. Jest to dla mnie zupe?nie zrozumia?e, ?e wpadli w pu?apk?. Nie usprawiedliwiam ich jednak. A je?li to si? wyda nielogiczne - có?, taki cz?sto jest tragizm losów ludzkich. I niekoniecznie Nazgule za swego ludzkiego ?ycia musieli by? przyk?adnymi, honorowymi, uczciwymi i ?agodnymi jak baranki w?adcami. Niewykluczone, ?e mogli mie? odpowiednie "predyspozycje" do swoich pó?niejszych... funkcji ;-)
Drugie "motto" schowane w tek?cie: "Cz?sto, zbyt cz?sto, pi?knie brzmi?ce s?owa kryj? oszustwo". A? przykro przyzna?, ile w tym zdaniu jest prawdy.
Tak jak na prawdzie oparte s? k?amstwa Annatara, tak jego si?a wykorzystuje si?? jego przeciwników. Tu Sauron nie marnuje swej si?y, by narzuci? w?adcy ludzkiego kraju co? si??. Nie, on tylko odpowiednio wykorzystuje naturaln? si?? ludzkiej duszy, jej silne pragnienia, ambicje, marzenia, uczucia, pasje, nami?tno?ci. Odpowiednio rozegrawszy sytuacj? Annatar po prostu... "rzuca" pier?cie? w ten kocio? ludzkiej duszy. Nic wi?cej nie musi robi?. I to jest przera?aj?ce.
Historia jednego cz?owieka - od razu wesz?am w troch? surowy klimat tej epoki, w?ród kamiennych szarych ?cian, na zimnym wietrze, pusty dziedziniec, szcz?k ?elaza, w oddali okryta mrokiem dolina i "kamieniste brzegi, czarne sylwetki ?wierków porastaj?cych zbocza". Wiarygodne, pe?nowymiarowe postaci. I pusto, coraz zimniej, bardziej samotnie, i jako? ciemniej w duszy.
I na koniec, po od?o?eniu ostatniej kartki wydruku, pomy?la?am, ?e czasem, aby wygra? swoje ?ycie, trzeba si? podda?. A ten w?adca nie chcia? si? podda?. To by? jego b??d. A jego si?a wzmacnia?a tylko si?? Saurona.
Odpowied? autora(autorów): Có?... nie bardzo wiem, co napisa? w odpowiedzi :-) Bardzo Ci dzi?kuj? za po?wi?cenie czasu na lektur? i napisanie tak g??boko przemy?lanych uwag i refleksji. Napisa?a? w nich dok?adnie to, co chcia?am przekaza? w tym tek?cie.
A zacz??am go pisa? z jednej strony z w?asnej potrzeby, z powodu wewn?trznego buntu, jaki wywo?uje we mnie podej?cie na zasadzie: kto stan?? po stronie Z?a, nie zas?uguje nawet na cie? refleksji i zastanowienia si? nad jego losem. Có?, jest to podej?cie bardzo wygodne i jak wiele spraw upraszcza ]:-> - chocia? moim zdaniem pozornie, bo w ten sposób patrz?c nale?a?oby pot?pi? Froda, który uleg? Pier?cieniowi w Sammath Naur i poniós? kl?sk? - sam Tolkien to przyzna? w "Listach". Ale có?... czasami dostrzegam brak tej konsekwencji ;-)
Druga przyczyna mojej pracy nad tym tekstem jest zupe?nie irracjonalna i nie wynika po prostu z ch?ci zrozumienia, przemy?lenia czy podj?cia próby wype?nienia luki w Legendarium. Irracjonalno?? polega na tym, ?e w g??bi serca po prostu wiem, ?e musia?am ten tekst zacz?? pisa? i ?e musz? go sko?czy?.
Raz jeszcze wielkie dzi?ki za tyle pi?knych s?ów :-)
Reviewer: Nifrodel (Podpis) · Date: 2007-02-03 21:17 · On: Rozdzia?? 1 - Dar
Moja opini? ju? znasz ale nie zaszkodzi, kiedy j? powtórz? tu jeszcze raz :)) Opowiadanie jest piekne i wydaje mi si? bardzo prawdziwe - w tym sensie, ze nie mam ?adnych oporów by wierzy?, ?e w?asnie tak by?o, w taki sposób zacz??o si? zniewolenie. Otworzy?as mi oczy na wiele spraw, które wcze?niej tylko przyjmowa?am do wiadomo?ci a teraz nagle widze, ze w?asnie tak mog?y wygl?dac :)) I podoba mi si? ta niesamowita dba?o?? o szczegó?y wykuwania mieczy i t?o - wszystko po to by lepiej mo?na by?o "zawiesic niewiar?" :) P?ynnie, nic nie zgrzyta - ?wietne :)) By?o potrzebne takie opowiadanie :))))
Odpowied? autora(autorów): Ju? Ci podzi?kowa?am wcze?niej, ale nie zaszkodzi, je?li powtórz? to tutaj jeszcze raz :-) Tak wi?c - dzi?kuj? :-) Twoje s?owa przyczyniaj? si? w sposób bardzo istotny, ?e czuj? potrzeb? dalszej pracy nad tym tekstem. I coraz ja?niej widz?, co i jak chc? napisa?.
|