W północnych górach szumi wiatr,
słyszę w nim szepty przeszłości,
gdy Słudzy Cienia siali strach,
gdy chłód przenikał do kości.
Majaczy w starej puszczy kształt,
widzÄ™ strzaskany pomnik dni,
tych, gdy na wzgórzu mieszkał Cień,
gdy las czerwienił się od krwi.
W skalnej dolinie księżyc lśni,
czujÄ™ bolesne wspomnienia,
gdy Wieża była twierdzą Zła,
a śmierć żyła w Górach Cienia.
Już tętent kopyt dawno ścichł,
szum skrzydeł przebrzmiał wśród nocy,
mrożący krew przeminął krzyk,
odeszli śmierci prorocy.