Elfy
...Szli coraz głębiej w czasu mglistość
milczeniem okryci jak płaszczem.
Tam, gdzie zanika przeźroczystość,
gdzie nawet duszy lampa gaśnie...
Niebo płynęło im nad głową,
obcy świat przemijał pospiesznie,
wtopieni w cień, w urwane słowo,
w zamyśleń ludzkich sny odwieczne.
Byli brzemieniem dni zebranych
w kształt wypełniony smutnym drżeniem,
jak widok skrzypiec roztrzaskanych
porusza dźwięku ich wspomnienie.
Odeszli w lekki wiatru szelest
blask gwiazd i ciepłą zieleń roślin,
opadli w nieprawdziwość legend
i w zapomnienie Ardy wrośli...